poniedziałek, 13 czerwca 2016

We Are Orlando

Wybaczcie mi, ale nie jestem w stanie opublikować w tym tygodniu rozdziału. Nie po tym, co się stało dzisiaj w nocy w Orlando na Florydzie...
To po prostu boli. Tak cholernie boli, gdy słyszy się, o masowym shooting (brakuje mi słowa polskiego...). Dodatkowo jeszcze jednym z największym w Stanach. Dodatkowo boli, gdy ma się świadomość, że zginęli tam niewinni ludzie, którzy po prostu wyszli do klubu się pobawić ze znajomymi. W końcu był weekend. Dalej boli to, że było to z powodu braku tolerancji do LGBT community. No bo Kurde... Nie tolerujesz ich? Ok. Szanuję to. Ale zostaw to dla siebie i daj im żyć. Przecież to byli normalni ludzie... Nie kazali ci się przecież stać gejem. Nic ci nie zrobili.
A tu przychodzi jakiś idiota i tak po prostu strzela...
A potem przychodzi mi do głowy, że przecież to nie musiało być Orlando. To mogła być Polska. To mogło być moje miasto i jakaś restauracja, gdzie siedziałabym ze znajomymi. I przyszedł by taki debil i zabiłby mnie dlatego, że restauracja ma włoską nazwę, a on nie toleruje włochów. A może przyszedł by do mojej szkoły i przyłożył mi pistolet do skroni? Zapytacie czemu... Dlatego, że piszę pracę obecnie maturalną o dyskryminacji prawa poslkiego względem osób homoseksualnych.
Ostatnią rzeczą, która mnie boli, to fakt, że jeszcze półtora roku temu byłam w Orlando. Widziałam ulice jego miasta. Widziałam może i te same ulice, którymi wczoraj w nocy przemierzały radiowozy w miejsce strzelaniny. I ta świadomość jest przerażająca...

Przepraszam, za te kilka zdań bez ładu i składu... Po prostu musiałam to wszystko napisać.


Chayana

3 komentarze:

  1. Przykro mi ale takie podobno jest życie choć bardzo chciałabym zmienić to by tak nie było. To chyba musi jeszcze potrwać jak życie będzie wyglądać inaczej. Trzymaj się:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj pisałam ten komentarz po wyrwaniu ósemki z czterema szwami na dziąśle. Omijam jak zarazy wszystkich wiadomości dzięki naszym politykom, ale dziś rano dotarł do mnie rozmiar tej tragedii. Przeraziło mnie to, że napisałam chyba prawdę. Oprócz tej tragedii we Francji zabito policjanta z żoną na oczach ich trzyletniego synka.
    Przeraziło mnie to że to rzeczywiście tak będzie wyglądać nasze życie. Mieszkając w Polsce mamy bardzo komfortowe życie, tu takie tragedie zdarzają się niezmiernie rzadko. Jak długo jeszcze nie będziemy się obawiać, że zwykłe wyjście na imprezę lub do szkoły nie skończy się tragedią. Mam nadzieję że bardzo długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za oba komentarze. Do mnie samej wiadomość ta dotarła z małym opóźnieniem i jedynie dzięki subskrypcje kilku kanałów na youtubie. Natłok pracy w szkole skutecznie odciąga mnie od świata zewnętrznego jakim również są wiadomości.

      Co by jednak nie było, to nadal nie rozumiem - Czemu? Czemu to się stało?

      Jeśli natomiast chodzi, o twoje przypuszczenia z Lucy, to nic nie powiem, oprócz tego, że już w najbliższy poniedziałek pojawi się nowy rozdział, który może utwierdzić cię w twoim przekonaniu, sprawić, że zmienisz zdanie, bądź... Zresztą, zobaczysz i sama mi powiesz :)

      Usuń