poniedziałek, 18 lipca 2016

Rome - Bonus 2

Tym razem będzie to krótki bonusik w oczekiwaniu na kolejny rozdział, który pojawi się w przyszłym tygodniu.


Seth patrzył z nienawiścią w oczach na nową. Norę. Czuł, że nigdy nie przekona się do niej. Nie wyglądała jak normalna tatuażystka – nie miała nigdzie na rękach tatuażów. Właściwie nigdzie w widocznym miejscu. Długie, blond włosy miała związane w jakiegoś rozwalającego się kucyka, który nie łapał nawet połowy jej włosów. Uszy miała całe w kolczykach. Jednak ku zaskoczeniu Setha nie miała tuneli, ani innego piercingu. A przynajmniej żadnego widocznego z pod krótkiej bluzki na ramiączkach kończącej się przed pępkiem, czy pod krótkimi spodenkami. Seth nie przypuszczał też, że będzie mógł znaleźć nawet najmniejszy tatuaż na nogach, które były przykryte ponad kolana długimi butami.


Dziewczyna spojrzała na niego swoimi niebieskimi oczami i przekręciła delikatnie głową, jak piesek, który próbował zrozumieć komendę właściciela.

-I co się gapisz? - zapytał Seth, czując że będą z nią same kłopoty.

-Tak po prostu – dziewczyna wzruszyła ramionami – jestem Nora – wyciągnęła rękę z jego stronę. Seth spojrzał na wiszące na niej bransoletki i pokręcił głową. Nie miał zamiaru jej dotykać.

-Wiem – powiedział jedynie.

-A ty jesteś Seth? - czy nie mogła dać mu już spokoju?

-Tak – Nora opuściła rękę nie doczekawszy się żadnej reakcji po nowym współpracowniku.

Przyjechała do Nowego Jorku kilka tygodni temu razem z bratem, który dostał się do Julliarda na taniec. Ona z kolei postanowiła podążać ze swoimi marzeniami i tworzyć. Ten, a nie inny salon tatuaży wydawał jej się idealny. Może nie był w najbezpieczniejszej dzielnicy, ale wiedziała, że ma renomę, a przede wszystkim jest niedaleko kawalerki, którą znalazła z bratem Lukiem. 





Seth miał rację, że z dziewczyną będą jedynie problemy. Minęło kilka godzin, a nieliczni nowi kliencie, którzy przychodzili rano wybierali ją, jako tatuażystkę. Zupełnie nie potrafił tego zrozumieć. Przecież pracował tutaj już kilka dobrych lat. A ona? Jest przecież nowa!

Właśnie pożegnała kolejnego klienta. Seth patrzył na to z niesmakiem. 

-Jeszcze gdybyś się uśmiechnął – powiedziała Nora podchodząc do niego.

-Zabierasz mi klientów.

-Nie chcę tego. Nie grożę im w żaden sposób. Po prostu wolą mnie. 

-Ciekawe czemu – mruknął pod nosem Seth.

-Wyobraź sobie, że w mieście jest świetnie wyglądający fryzjer. Włosy ma po prostu cudne, a i renoma jego salonu fryzjerskiego jest bardzo dobra. Poszedł byś do niego?

-Oczywiście – Seth wzruszył ramionami.

-A ja nie.

-Czemu? Nie chciałabyś podobnej fryzury?

-Problem jest taki, że to nie jest jego fryzura, tylko jego fryzjera, którego też bym wybrała.



Seth uważnie przyjrzał się dziewczynie. Nagle diametralnie zmienił o niej zdanie. Chyba nie jest aż taka zła.



***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz